Dziś zdjęcia z sesji, której w zasadzie być nie miało.
Już miałam wyjeżdżać z Przemyśla kiedy nagle w ostatniej chwili
zapadła decyzja, że jeszcze kilka dni...
I w tym momencie odezwała się Paulina, która wyraziła chęć na zrobienie czegoś...
W głowie miałam inny plan ale plany lubią się zmieniać,
czasem zaskakując nawet mnie samą...
Powstała więc postać lekko nadszarpnięta zębem Czasu,
ale o urodzie tak wielkiej, że nawet Czas bije jej pokłony...
Znów osobisty wątek... sukienka, którą nosi Paulina
to jeden z moich pierwszych zakupów za pierwsze zarobione pieniążki,
całe wieki temu, na szkolnych praktykach... w sklepie indyjskim,
którego też już dawno nie ma... :)
Ale sami przyznajcie... ostatni występ całkiem udany ;)
![]() |
Max Models - cirquee |
![]() |
Moje ulubione |
Pracować z takimi ludźmi to ogromna przyjemność.
Kolorowych snów...
Angel